czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział 1

Pewna 13 letnia dziewczyna pewnego dnia przychodzi do domu swojego chłopaka i słyszy dziwne jęki. -Pewnie to jego rodzice - myśli i wchodzi na górę do swojego chłopaka gdy wchodzi widzi widok który nikt nir chciał by widzieć.
JEJ CHŁOPAK BZYKA SIĘ Z JAKĄŚ DZIEWCZYNĄ! !!
Wiedziała że niektórzy tak robią ale że jej chłopak to się nie spodziewała.
-Jak ty mogłeś ty...ty.....PALANCIE-krzyknęła dziewczyna i wybiegła z jego domu i udała się do pobliskiego parku i usiadła na ławce i zaczęła płakać jak małe dziecko. W szkole była nie ugiętą dziewczyną która niczego się nie bała i jak ją jakiś chłopak zdradził do nie płakała bo wiedziała że to palant i że znajdzie swojego księcia na białym koniu i będzie szczęśliwa a teraz po prostu nie może to jest za wielki ciężar by go unieść. W pewnym momencie pomyślała że wyjedzie z Polski do Meksyku do tego internatu który jest taki dobry  tam rozpocznie nowe życie znajdzie tam swojego księcia i będzie żyła długo i szczęśliwie.
W drodze do domu myślała nad tą decyzją i wiedziała że to będzie dobra decyzja.
-Cześć córcia - powiedziała jej mama która trzymała na rękach jej rocznego brata Mikołaja.
-Jest tata?- zapytała nastolatka tupiąc nerwowo nogą.
-No jest a co ty taka nerwowa?- spytała mama podejrzliwie.
-Zaraz zobaczysz mamusiu-powiedziała sobie pod nosem i podeszła do taty.
-Zuza!-zawołała swoją siostrę bliźniaczkę.
- Co sis ?-zapytała Zuzia całując jej policzek.
-Tato...bo ja chce wyjechać do...-zaczeła niepewnie Julia.
-No gdzie chcesz ?- zapytał nerwowo tata
-Do Meksyku....może ze mną Zuzia jeżeli chce-powiedziała Julka patrząc na tatę.
-Skąd ten pomysł kochanie ?-zapytał dość spokojnie tata
-Bo w Meksyku jest bardzo dobra szkoła muzyczna i chciała bym tam rozwinąć skrzydła - mówiłam coraz pewniejsza siebie.
-Ja też chce !- pisneła Zuzia
-Wiecie dziewczyny to jest bardzo daleko i sam nie wiem.....ale raczej tak o ile mama się zgodzi.- powiedział tata i popatrzył na mamę która karmiła Mikołaja.
Obie nastolatki żuciły się na ojca i przytuliły go bardzo mocno.
-Puście mnie idę do mamy wy lepiej idźcie na spacer po Wrocławiu-oznajmił ojciec który poszedł w kieunku mamy obie  nastolatki ubrane w różowe conversy i w białe sukienki na ramiączkach wyszły na spacer po swoim ulubionym mieście.
Gadały i gadały aż wreszcie do Zuzi przyszedł sms
Od Tato:
Możecie wracać.
Do Tato:
Ok
I poszły w kierunku domu kiedy weszły nikogo w domu nie było i była tylko kartka
                   Drogie dziewczyny
Postanowiliśmy z tatą iż możecie wyjechać do Meksyku .
Ps. O 17 my po was przyjedziemy i zawieziemy was na lotnisko wszystko gotowe na miejscu w Meksyku.
Zaczęłyśmy piszczeć i się pakować ja tam wrzuciłam wszystko co miałam i Zuzia tak samo. I gdy skończywszy się pakować usłyszałyśmy dzwonek zbiegnełyśmy razem mało co się nie zabijając po czym wpadłyśmy z impentem do auta. W drodze na lotnisko rodzice nam wszystko tlumaczyli jak i co a kiedy była chwila pożegnania rozkleliłyśmy się i poszłyśmy w stronę samolotu.
Kiedy już byłyśmy na pokładzie momentalnie zasnełam...

-------------------
I co pierwszy rozdział fajny Proszę o komy i o porady dotyczące bloga czy coś zmienić itp.
Na początku miał to być prolog ale moja przyjaciółka poradziła mi żeby to był rozdział pierwszy. Końcówka już taka badziewna bo już byłam zmęczona bo wiecie pisze o 3.00
Papapapapapapapa
Ps . trochę ta hiatoria będzie ubarwiona bo tak to by była nudna

Witam

Hej jestem Julia(to nie jest moje prawdziwe imię) i będę opowiadała o moim śnie który opowiada o dzieczynie która zakochuje się w Jorge Blanco reszte dowiecie się w prologu.
Ps.To jest mój drugi blog i chce żeby się udał.
Ps.Akcja dzieje się kiedy ja i Jorge mamy po 13 lat akcje będę stopniowo przyspieszała.
Do zobaczenia